Shyamdas o kryzysie rzeki Jamuny, grudzień 2012.
„Jaha yamuna, taha yamuna”, mówi się w języku bradź bhasza. Oczywiście wiemy, że Jamuna jest córką słońca. Wyłoniła się z przepełnionego szczęściem serca Narajany.kalindi-giri-mastake 'patad amanda-purojjvala vilasa-gamanollasat– wyjaśnia Wallabhaczarja: Spływa ona kaskadami z Góry Kalinda, a następnie biegnie wartko w stronę krainy Wryndawany, jak gdyby była oblubienicą Kryszny, śpieszącą na spotkanie z ukochanym. Bhaktine ko sudama sri yamune agamo ore – ten werset podsumowuje całe zagadnienie związane z Jamuną: Łatwo zrozumieć Krysznę osobom wielbiącym Jamunadżi. Agamo ore. Jest to bardzo trudne dla tych, którzy tego nie robią, gdyż przyjmuje się, iż Jamuna jest nirguna. Nie ma w niej gniewu ani nastroju współzawodnictwa. Nie ma też kwestii pierwszeństwa, gdy jakaś dusza przychodzi do Kryszny przed inną, co czasem widać w niektórych związkach przyjaźni we Wryndawanie.
Być może wykracza to poza tematykę państwa programu, ale wspomnę tylko, że Jamunadżi nie spiera się z nikim. Pragnie jedynie zabrać swoje, osadzone już w duchowej rzeczywistości, dzieci i ponownie umieścić je w ich pierwotnym stanie pełni szczęścia. Dlatego poeta oznajmia, że bardzo łatwo to osiągnąć z pomocą Jamuny. Taha yamuhure taha tejore:
„Jama – bóg wymierzający kary – stoi w pewnym oddaleniu od bhaktów, którzy wielbią Jamunadżi, i trzyma złożone dłonie w wyrazie szacunku dla nich".To jest boska postać Jamuny. Jamuna posiada trzy formy. Pierwsza to rzeka, która, jak wiemy, jest zanieczyszczona i praktycznie nie przepływa już przez Delhi. W wielu naszych modlitwach prosimy o to, abyśmy w jakiś sposób mogli oczyścić rzekę, którą uważamy za niezwykle świętą, i podejmujemy w tym celu mnóstwo starań. Woda w Jamunie płynie odpowiednio do czasu: w porze deszczowej jej rozlewisko jest szersze, w suchej – węższe. Jest to adhibautika – jej postać materialna. Mamy następnie Jamunę adhjatmik, czyli siłę znajdującą się w jej wodzie lub nad brzegami. Oczyszcza ona jej wiernych i czyni godnymi osiągnięć duchowych. Jest też trzecia, postać boska. To Swamini, jedna z ukochanych Kryszny. Namattah krsna turya priyam – powiada Mahaprabhu:
„Kłaniam się czwartemu, turyam (co jest oczywiście ważnym terminem jogicznym), stanowi świadomości”.Jamuna jest nirguna – znajduje się ponad tamasem, radżasem i sattwą. Obrazki z tą formą Jamunadżi mam w prawie każdym pomieszczeniu mojego domu. Najczęściej przedstawia się ją ubraną podobnie do Pana Kryszny. Wiele osób mogłoby nawet pomyśleć, że to obrazek z Kryszną. W rzeczywistości przedstawia on Jamunę, która trzyma w ręku girlandę i nosi koronę. Jej sanskryckie imię to „Krysznaa” (z długim „a”, w odróżnieniu od „Kryszna” z krótkim „a”). Jest zatem krsna guna varna: ma przymioty Kryszny, jego formę, śniadą cerę. Różni się od Kalindi, która jest Patharani z Dwarakalili. Wiele osób myśli, że Kalindi jest Jamunadżi w Dwarakalili. Naprawdę jednak Kalindi mieszka w Jamunie, ale nią nie jest. Jamuna jest oczywiście boginią łaski.
W jednej linijce napisano: „bina mange ko det kaha ko indi hed”.
„Ona daje nawet nie proszona. Któż nie wychwalałby jej zbawiennej natury?”.
Tego nie da się opisać. Zauważyłem jedno. Rankiem zwykłem wychodzić na dwór. To miało miejsce o tej samej porze roku co teraz, w grudniu 1972, gdy pierwszy raz tutaj przyjechałem. Zwykłem leżeć nad jej brzegami. Przed przybyciem do Indii spędziłem kilka lat na praktyce jogi oraz medytacji, ale radość, jaką odczuwałem po prostu leżąc nad brzegami Jamunadżi, nie próbując podejmować żadnej praktyki duchowej, dalece wykraczała poza jakikolwiek wgląd czy duchowe zrozumienie, które osiągnąłem poprzez intensywną praktykę podjętą gdzie indziej.
To mnie od początku uderzyło w Jamunie. Pomyślałem: „Zdumiewające!”. Nie byłem pod wpływem żadnych środków, nie próbowałem nawet medytować, nie intonowałem, nie robiłem nic – po prostu leżałem nad jej brzegami i odczuwałem to niewiarygodne poczucie zjednoczenia z Bogiem. Nigdy tych odczuć nie zapomnę, ponieważ nie wynikało to z faktu, iż ktoś powiedział mi: „Musisz wielbić Jamunadżi” lub „Jamunadżi ma tę moc”. Nikt mi o tym nic nie wspomniał. To było bezpośrednie doświadczenie.
[Obecne traktowanie Jamuny] pokazuje oblicze Indii, którego w pełni nie rozumiem. I nie wiem, czy ktokolwiek to rozumie. Dlaczego rzekę, którą uważa się za tak świętą, traktuje się w tak krzywdzący sposób, zanieczyszczając ją masą chemikaliów, barwnikami do sari, plastikiem, jak również odcinając jej nurt w miejscu, w którym wpływała do Delhi? Ona tam się zatrzymuje i w magiczny sposób wyłania ponownie na południu. Czy to ta sama rzeka, którą wszyscy czcimy? Nie rozumiem tego. Nie sądzę, że rozumie to ktokolwiek.
Myślę, że kiedy ludzie pojmą związek pomiędzy wodą a jej zdolnością do przemiany osób, może także za jej sprawą świadomość odpowiedniej ich liczby zmieni się tak, że zaczną szanować wodę tej rzeki (ponieważ woda – jala jiva – jest życiem) w sposób, w jaki rzeka szanuje ich. Jamunadżi jednoczy rodzinę wielbicieli i wysyła ich w drogę do Boga.
Radhe Radhe.
Shyamdas